Połonina Caryńska z Berehów Górnych
Połonina Caryńska, zwana przez niektórych nieraz Carycą, to chyba jeden z najbardziej emblematycznych i monumentalnych zarazem masywów górskich w Bieszczadach. Jest symbolem tych gór, jej zdjęcia zdobią mapy i przewodniki górskie. Nic w tym dziwnego. Masyw ten wyróżnia się wszak przepiękną, wybitną sylwetką. Niezwykle prezentuje się o każdej porze roku – zimą czerń lasu kontrastuje wyraźnie ze śniegiem zalegającym na jej szczycie; wiosną jej stoki zielenią się nieśmiało, a zieleń ta eksploduje latem; jesień, przez wielu uważana za najlepszą porę roku na wyjazd w Bieszczady, oszałamia różnorodnością odcieni czerwieni lasu współgrających wspaniale z żółciejącymi połoninami. Połonina Caryńska z Berehów Górnych to kolejny z artykułów bloga Nasze Bieszczady opisujących górskie szlaki – tym razem będzie to właśnie Caryca.
Bieszczady to niekończące się możliwości spędzania wolnego czasu. Istniejące tutaj niezliczone atrakcje pozwalają na realizowanie wszelkich pomysłów na wakacje, czy wyjazd. To wspaniałe miejsce na aktywny wypoczynek, wypad w góry z dziećmi. Nie będziemy się tu nudzić nawet gdy pada deszcz. Dla wielu z nas Bieszczady pomimo swej fascynującej historii i jej wielu możliwych do odnalezienia po dziś dzień śladach pozostają nadal miejscem, w które jedziemy z myślą o wędrówkach górskich. Jeśli o nich mowa to w naszych wycieczkowych planach nie może zabraknąć Połoniny Caryńskiej.
Połonina Caryńska jest obok Połoniny Wetlińskiej, Tarnicy oraz Rawek celem większości turystów w Bieszczadach. Dzieje się tak z kilku powodów. Połonina Caryńska położona jest w wymarzonym do prowadzenia górskich obserwacji, centralnym miejscu w Bieszczadach Wysokich. Roztaczają się stąd oszałamiające widoki w promieniu 360 stopni – zobaczymy stąd wszystkie inne wspomniane wyżej masywy, a przy dobrej widoczności ukaże nam się również spora część pasm górskich po za granicami naszego kraju – po ukraińskiej i słowackiej stronie.
Tym co przyciąga tutaj turystów jest również fakt, że Połoninę Caryńską dość trudno jest zdobyć ze względu na znaczne nachylenie jej stoków – miłośnicy mozolnych górskich podejść oraz krajobrazów, których nie powstydziłyby się Tatry Zachodnie będą tutaj niezwykle zadowoleni mogąc zmierzyć się z tak wymagającą górą.
My zaś opiszemy szlak Połonina Caryńska z Berehów Górnych, który przemierzyliśmy w jeden z weekendów pod koniec maja. Niestety naszą wędrówkę przerwała gwałtowna burza, ze względu na którą nie dotarliśmy do zakładanego przez nas celu wędrówki. Mimo wszystko ten dzień dał nam szansę zrobienia olbrzymiej ilości wspaniałych zdjęć, na których wyraźnie widać zbliżający się deszcz i burzę. Dostarczył on nam również moc wspaniałych wrażeń, którymi jak zwykle z olbrzymią ochotą dzielimy się z naszymi czytelnikami.
Berehy Górne
Berehy Górne to dawna, nieistniejąca dzisiaj już wieś wysiedlona po okresie zamętów narodowościowych po zakończeniu II wojny światowej. Dziś nie pozostał po niej właściwie żaden ślad oprócz cmentarza na wzgórzu, miejsca po cerkwi i ledwie dostrzegalnych, zarastających pól. Znajduje się tutaj natomiast niewielki parking, który uważa się za jedno z lepszych miejsc, z którego warto rozpocząć wycieczkę na Połoninę Caryńska lub Wetlińską. My zostawiamy tutaj samochód i kierujemy się na Carycę szlakiem Połonina Caryńska z Berehów Górnych.
Szlak od razu po minięciu wspomnianego już dawnego cmentarza, która notabene obfituje w piękne nagrobki, staje się nieznośnie stromy. Niemal od samego początku po pokonaniu głębokiego jaru rozpoczynamy męcząca wspinaczkę po stopniach lub ubitej ziemi. Las jest tu gęsty, mroczny i przy mocno święcącym słońcu bardzo duszny – warto o tym pamiętać planując wycieczkę i zabrać stosowne ubranie, które posłuży nam w tej znojnej fazie podejścia.
Po kilkudziesięciu minutach mozolnego pięcia się w górę natrafiamy na wiatę biwakową. To dobre miejsce na odpoczynek, posiłek lub schronienie się przed niepogodą. Szlak jest dość popularny więc nie brakuje tu innych turystów. Niedaleko za wiatą las się przerzedza i teraz kroczymy przez coraz to większe polany. W letni dzień słońce grzeje tu niemiłosiernie – warto pamiętać o nakryciu głowy.
Wyjście z lasu
Po pokonaniu jednej z większych polan i niedługim odcinku lasu wychodzimy wreszcie z niego na dobre. Naszym oczom ukazują się od razu wspaniałe widoki, które będą nam towarzyszyły aż do końca wycieczki i ponownego wejścia w las. Przed nami jeszcze ostatni bardzo stromy odcinek końcowego podejścia na grań po kamieniach. Po prawej stronie mijamy źródełko i strumień, dzięki któremu możemy napić się zimnej wody i ochłodzić się. Po pokonaniu ostatnich metrów docieramy wreszcie na grań. Oczom naszym już tutaj ukazuje się wspaniała panorama otaczająca nas ze wszystkich stron.
Po krótkim odpoczynku ruszamy dalej aby zdobyć najwyższy wierzchołek Połoniny Caryńskiej. Podejście nie jest już tak strome jak poprzednio. Idziemy teraz za to wąską ścieżką wśród efektownych wychodni skalnych. Warto co parę kroków odwrócić się za siebie – z każdym krokiem rozpościera się tutaj bardziej obszerny widok w kierunku sąsiedniej Połoniny Wetlińskiej i Chatki Puchatka, którą widzimy stąd jak na dłoni.
Grzebietem Połoniny
Szczyt Połoniny Caryńskiej to kwintesencja bieszczadzkich wędrówek górskich. Siedzimy na skalistym wierzchołku i delektujemy się widokami we wszystkie strony. Przy dobrej widoczności trudno byłoby wymarzyć sobie lepsze miejsce na poznawanie topografii Bieszczadów i porównywanie jej budowy z mapą.
Widzimy tutaj dosłownie wszystko: na północy widok sięga daleko w kierunku Ustrzyk Dolnych, Żukowa, Ostrego i Otrytu; bardziej na północny-zachód maluje się przed nami Dolina Sanu z mocno rozbudowanymi zboczami Połoniny Wetlińskiej – możemy wyraźnie rozpoznać poszczególne wierzchołki rozdzielające doliny Hylatego, Zatwarnicy, Hulskiego czy Tworylczyka; na zachodzie niepodzielnie króluje Połonina Wetlińska; na południu zaglądamy w dolinę Wetliny, jak na dłoni widzimy Rawki; dalej na południowym-wschodnie dominuje majestatyczne Gniazdo Tarnicy, a obniżenie Przełęczy Beskid pozwala zajrzeć nam daleko wgłąb Ukrainy w kierunku najwyższego szczytu Bieszczadów – Pikuja.
Nam niestety pogoda nie dopisała i już na tym etapie wycieczki widać było wyraźnie, że będziemy musieli uciekać przed deszczem i burzą. Ruszyliśmy zatem czym prędzej w dalszą drogę w kierunku niższych wierzchołków Połoniny Caryńskiej. Niestety nie udało nam się zajść zbyt daleko. Po zejściu ze szczytu Połoniny Caryńskiej naszym oczom ukazało się piękne siodło, w którym do szlaku biegnącego granią od południa dołącza szlak zielony z Przełęczy Wyżniańskiej. Minęliśmy go i szybkim krokiem udaliśmy się granią dalej w kierunku Ustrzyk Górnych.
Nie było nam dane jednak zajść za daleko. Dosłownie kilkaset metrów dalej złapała nas potężna ulewa i na domiar złego w Połoninę zaczęły bić pioruny. To skłoniło nas do odwrotu, powrotu do zielonego szlaku i szybkiego zejścia w lejącym deszczu w kierunku Przełęczy Wyżniańskiej.
Połonina Caryńska z Berehów Górnych – czy warto?
Choć nasza wycieczka zakończyła się wcześniej niż planowaliśmy i wróciliśmy z niej kompletnie przemoczeni byliśmy z niej ogromnie zadowoleni. Zdobyliśmy najwyższy wierzchołek Połoniny Caryńskiej z Berehów Górnych, nie pokonała nas niezwykła wprost stromizna i skwar zapowiadający późniejszą burzę. Mało tego, zbliżający się deszcz dostarczył nam okazji do zrobienia kilku świetnych zdjęć. Zejście w deszczu i potoku błota płynącego szlakiem było z kolei prawdziwie górskim doświadczeniem, na którym zawsze przecież nam bardzo zależy. Summa summarum była to bardzo udana wycieczka.
Na koniec odpowiedź na pytanie czy szlak Połonina Caryńska z Berehów Górnych jest wart uwagi – zdecydowanie tak! Jest on prawdziwą kwintesencją wszystkiego co w Bieszczadach najlepsze – dająca ogromną satysfakcję mozolna wędrówka, wspaniałe widoki, dzika, górska przyroda – to przecież za to wszystko kochamy te Nasze Bieszczady…