Tarnica Przez Bukowe Berdo – Królowa Bieszczadów Bez Tłumów
Tarnica przez Bukowe Berdo? Dlaczego akurat tym dłuższym i trudniejszym szlakiem? Dlaczego nie krótszą drogą z Wołosatego? Zna ją przecież niemal każdy, kto był choć raz w Bieszczadach. Opisują ją chyba wszystkie przewodniki czy strony internetowe dotyczące bieszczadzkich wędrówek. Po co komplikować sobie życie? Czy warto? O tym wszystkim niżej…
Bieszczady zachwycają swą różnorodnością, bogatą i trudną historią, ilością atrakcji, czy licznymi możliwościami aktywnego spędzania czasu. To wszystko sprawia, że z roku na rok przybywa tutaj coraz więcej turystów, właściciele noclegów cieszą się pełnym obłożeniem, a górskie szlaki stają się pełne ludzi… No właśnie – pełne ludzi, czytaj zatłoczone…
Niestety ubocznym skutkiem rosnącej popularności Bieszczadów jest fakt, że coraz rzadziej możemy znaleźć tutaj górski zakątek, w którym będziemy zupełnie sami. Z sezonie na głównych, najbardziej znanych szlakach towarzyszyć nam będzie nieraz sznureczek ludzi stojących w kolejce na szczyt. Zdarza się to szczególnie często w miejscach najbardziej emblematycznych dla tego odległego zakątka kraju. Jednym z nich jest bez wątpienia Tarnica.
Tarnica to najwyższy szczyt polskiej części Bieszczadów. Jego popularności sprzyja dodatkowo ustawiony na jej szczycie ogromny krzyż. Miejsce to co roku przyciąga tysiące pielgrzymów, wiernych oraz turystów. Od wczesnych początków sezonu letniego do jego końca możemy zastać tu tłumy. Chyba jedynym momentem w ciągu roku, gdy na szczycie Tarnicy będziemy sami jest środek zimy.
Co jednak gdybyśmy chcieli zdobyć ten piękny górski szczyt w sezonie, a nie mamy ochoty iść gęsiego z setką innych turystów? Okazuje się, że istnieje rozwiązanie… Tarnicę z powodzeniem możemy zdobyć idąc przez Bukowe Berdo. Jest to szlak dość długi i męczący, jednak nasz wysiłek będzie wynagrodzony wspaniałymi widokami właściwie na całej długości szlaku. Właśnie na taką wycieczkę w poszukiwaniu ciszy i spokoju wyruszyliśmy w długi weekend majowy.
Muczne
Wybierając szlak: Tarnica przez Bukowe Berdo naszą wędrówkę rozpoczynamy z Mucznego. Muczne to niewielka osada leśna leżąca w tzw. bieszczadzkim worku. Dojeżdżamy do niej wąska i krętą asfaltową drogą. Jeszcze nie dawno jej stan był opłakany i dotarcie tutaj było możliwe głównie dla samochodów terenowych, ale niedawno w związku z budową nowego hotelu w Mucznym droga została naprawiona i z łatwością dojedziemy tu dziś zwykłym samochodem osobowym. Po wjeździe do osady po kilkuset metrach widzimy po prawej stronie ośrodek drewnianych domków oraz punk pobierania opłat Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Auto zostawiamy na pobliskim, trawiastym postoju i minąwszy wspomniany punkt pobierania opłat za wejście na szlak zaczynamy od razu piąć się stromą, błotnistą drogą w górę.
Wśród wiekowych buków
Bukowe Berdo zasługuje na swoją nazwę – szlak początkowo wiedzie przez gęsty, bukowy las i miejscami jest bardzo stromy. Dróżka raz po raz zwęża się i rozszerza pokonując kolejno coraz to nowe stromizny i nieliczne tutaj wypłaszczenia. Ścieżka bywa błotnista i śliska – dobre buty oraz kijki trekkingowe są tutaj bardzo pomocne.
W górnej części lasu staje się on rzadszy i bardziej świetlisty. Idziemy teraz wzdłuż dobrze oznaczonej ścieżki przyrodniczej. Szczególne wrażenie sprawia jej fragment, w którym mijamy pokaźne obszary powalonych drzew ściętych tutaj dla regeneracji otoczenia.
Po około godzinie szybkiego marszu docieramy do skraju lasu. Tak jak w przypadku innych miejsc w Bieszczadach obszar ten jest szczególnie interesujący. Na przestrzeni dosłownie kilkudziesięciu metrów las zamienia się w połoninę. Na obszarze przejściowym dominują smagane wiatrem skarłowaciałe drzewa poskręcane w najbardziej rozmyślne sposoby. Przywodzą one na myśl sceny z najlepszych filmów grozy i dają pojęcie o tym dlaczego rdzenna ludność tych obszarów w swych wierzeniach zaludniała te góry wszelkiego rodzaju demonami i zjawami – wyobraźnia działa tutaj na przyspieszonych obrotach.
Połoniny
Po wyjściu z lasu przed nami rozpościera się od razu wspaniały, szeroki widok, który będzie nam już towarzyszył niemal do samego końca wycieczki. Widzimy rozległą panoramę okolicy – Połonina Caryńska, widok daleko w kierunku Otrytu i Ostrego, Dolina Sanu z dalekim widokiem na ukraińską stronę oraz dalszy przebieg szlaku w kierunku Połoniny Dźwiniackiej. Jak dotąd na szlaku nie spotkaliśmy nikogo – w tym wspaniałym miejscu smaganym wiatrem jesteśmy zupełnie sami.
Krzemień
Po chwili odpoczynku ruszamy dalej w kierunku Krzemienia. Teraz szlak Tarnica przez Bukowe Berdo wiedzie nas rozległym grzbietem. Po drodze mijamy dwa mniejsze wzniesienia oraz główny szczyt Bukowego Berda. Odsłaniający się przed nami widok jest coraz to szerszy. Przed nami wspaniałe panoramy na Krzemień i Tarnicę ale także na okoliczne doliny oraz daleko wgłąb terytorium Ukrainy. Ścieżka wiedzie wśród skał oraz momentami ginie w gąszczu skarłowaciałych drzew porastających połoninę.
Po około 1,5 godziny od wyjścia z lasu docieramy do Krzemienia. Stąd widzimy już dokładnie Tarnicę i wiodącą na nią ścieżkę pełną turystów wędrujących z Wołosatego. Wrażenie robi widok w dół na Przełęcz Goprowską, gdzie wiodą schody, oraz ponownie w górę w kierunku Tarnicy. Od tego miejsca towarzyszy nam już zdecydowanie więcej piechurów.
Tarnica
Z Krzemienia po niezwykle stromych i niewygodnych schodach ruszamy w dół w kierunku Przełęczy Goprowskiej, gdzie możemy odpocząć w stojącej tutaj drewnianej wiacie. Spotykamy tutaj sporo osób wędrujących w obu kierunkach między Krzemieniem i Tarnicą oraz kierujących się na Halicz. Po chwili wytchnienia rozpoczynamy mozolną wspinaczkę schodami w kierunku przełęczy pod szczytem Tarnicy. Panuje tutaj tłok podobny do tego znanego z tatrzańskich szlaków.
Po krótkim postoju kierujemy się w stronę szczytu Tarnicy. Po kilkunastominutowym marszu znów po szerokich schodach osiągamy szczyt królowej polskich Bieszczadów. I tutaj nie odpoczniemy w spokoju, ale panujący tu ścisk wynagradzają nam przepiękne widoki roztaczające się we wszystkich kierunkach.
W przypadku naszej majówkowej wycieczki jej ciekawości dodała goniąca nad o Krzemienia burza z gradem. Dorwała nas ona dosłownie kilka minut po zdobyciu szczytu Tarnicy. Ciężkie, stalowe chmury w ułamku sekundy otuliły szczyt i znacząco zredukowały widoczność. Sypnęło gradem z olbrzymią siłą uderzającym w kurtki i tnącym dłonie oraz twarze. Czym prędzej zaczęliśmy zejście do Wołosatego.
Wołosate
Zdobywszy Królową Bieszczadów szlakiem Tarnica przez Bukowe Berdo wycieczkę możemy zakończyć wracając do Wołosatego. Czas zejścia z Tarnicy do Wołosatego to około godziny. Szlak dość szybko niknie w lesie i wije się wśród drzew. Droga nie jest tutaj specjalnie ciekawa ze względu na olbrzymią ilość turystów. W naszym przypadku marsz utrudniał dodatkowo lejący deszcz mieszający się raz po raz z gradem. Brodząc w błocie spływającym szlakiem udało nam się jednak w końcu bezpiecznie dotrzeć do wejścia na szlak w Wołosatym.
Tarnica Przez Bukowe Berdo – Czy Warto?
Na koniec można sobie zadać pytanie o to czy warto zdobyć Tarnicę przez Bukowe Berdo? Tarnica z pewnością jest uważana za jeden z symboli Bieszczadów, należy także to tzw. korony Polski. Sprawia to, że niemal o każdej porze roku spotkamy tu tłumy turystów (trochę podobnie jak ma to miejsce w przypadku tatrzańskiego Giewontu czy Rysów). Może to zniechęcać i odstraszać miłośników ciszy i spokoju.
Doskonałym zatem rozwiązaniem jest zdobycie tego pięknego szczytu właśnie przez Bukowe Berdo. Szlak ten wynagrodzi nasz trud oszałamiającymi widokami oraz właściwie brakiem innych ludzi na szlaku. Niezapomniane wrażenie pozostawią po sobie panoramy zarówno na stronę polską jak i ukraińską. Z tych właśnie względów uważamy, że planując wyjazd w Bieszczady i zastanawiając się co warto zobaczyć oraz gdzie się zatrzymać naprawdę warto wziąć pod uwagę szlak: Tarnica przez Bukowe Berdo oraz Muczne jako miejsce noclegu.