Co Warto Zobaczyć w Bieszczadach
Co warto zobaczyć w Bieszczadach to jedno z najczęściej pojawiających się pytań od naszych czytelników. Pytają oni nas zwykle o najbardziej interesujące atrakcje w Bieszczadach. Wychodząc im naprzeciw zamieszczamy artykuł o temacie: Bieszczady – co warto zobaczyć. To krótka, zwięzła i oczywiście subiektywna lista miejsc, które według nas koniecznie należy odwiedzić w czasie wypadu w Bieszczady, a w szczególności w ich bojkowską część. Mamy nadzieję, że okaże się pomocna. Miłej lektury i cudownych wycieczek w Nasze Bieszczady!
#1 Dolina Sanu
Listę odpowiedzi na pytanie o to co warto zobaczyć w Bieszczadach otwiera naszym zdaniem Dolina Sanu. Ten leżący u podnóża Otrytu zakątek to naszym zdaniem najpiękniejsze miejsce w Bieszczadach, które koniecznie trzeba zobaczyć będą w tamtych stronach. Ulubiony przez nas fragment ciągnie się wzdłuż Sanu na odcinku od Rajskiego aż do Stuposian u południowych zboczy zalesionego masywu Otrytu. Rzeka jest w tym miejscu już dość szeroka ale niezbyt głęboka. Jej wartki nurt tworzy niezliczone meandry, które są chyba najbardziej charakterystyczną cechą Sanu.
Najlepszą, naszym zdaniem, porą roku na odwiedzenie doliny jest okres poza sezonem letnim. Wędrując wzdłuż rzeki mamy wtedy sporą szansę na niespotkanie na trasie ani jednej osoby. To właśnie niezwykła cisza, spokój i poczucie zagubienia w czasie i przestrzeni są chyba najwspanialszym uczuciem towarzyszącym nam w tym niezwykłym miejscu. Dawniej wzdłuż koryta rzeki umiejscowione były tętniące życiem wsie, które opustoszały jednak w okresie powojennym. Dziś króluje tu przyroda.
Opisywana dolina jest bardzo długa – wystarczy tu terenu na co najmniej 2-3 osobne wycieczki. Warto o tym pamiętać szczególnie zimą kiedy słońce zachodzi już około godziny 15 i nie próbować pokonać doliny „za jednym zamachem”. Do doliny można dostać się samochodem zarówno od strony Rajskiego jak i Stuposian, jednak jak największy jej fragment warto pokonać na pieszo. Zdecydowanie ciekawszy jest przy tym południowy brzeg rzeki.
#2 Tworylne
Tworylne to jedna z nieistniejących wsi położonych przed laty w opisywanej powyżej dolinie Sanu. Będzie ona naszą kolejną odpowiedzią na pytanie co warto zobaczyć w Bieszczadach. Dziś to miejsce to pusta, rozległa dolina o kształcie rozłożystej niecki. Odnajdziemy tutaj wiele pozostałości tak bujnej historii Bieszczadów: dzwonnicę na opustoszałym cerkwisku, kryptę grobową, ruiny dworu, pozostałości zabudowań dworskich oraz wiele czytelnych śladów bojkowskich chat stanowiących zabudowę wsi. W odosobnionej kępie drzew drzemie też stary cmentarz z chylącymi się ku ziemi nielicznymi zachowanymi nagrobkami.
Dolina urzeka pustką i przyrodą, która po dekadach od wysiedleń powoli zdobywa całkowitą kontrolę nad tym miejscem. Część miejsc, w których niegdyś stały bojkowskie chyże (było ich tu ponad 100!) jest dziś całkowicie zarośniętych przez krzewy i drzewa. Dolinę przecina potok spiętrzony w połowie jego biegu przez żeremie bobrów, które utrudnia wędrówkę i zmusza nas do szerokiego obejścia doliny łukiem. W najbardziej podmokłych miejscach chwieją się dostojnie trawy wyższe od dorosłego człowieka. Niezwykle majestatyczne i smutne zarazem wrażenie robi wyraźnie rozpoznawalna aleja dworska otoczona do dzisiaj sędziwymi drzewami. Pod ich rozłożystymi gałęziami odnajdziemy malownicze ruiny. Tutaj czas zatrzymał się w miejscu 70 lat temu.
Do Tworylnego najwygodniej można dostać się pieszo albo od strony pobliskiej, również nieistniejącej wsi Krywe (o niej niżej) albo od strony wspominanego już Rajskiego. Droga przez Krywe będzie przy tym zdecydowanie dłuższa i męcząca, i taką polecamy jedynie w okresie dobrej pogody i gdy słońce do późna góruje na niebie. Jesienią i zimą bezpieczniej będzie się wybrać do Tworylnego od strony Rajskiego. Spacer średnim tempem w obie strony zajmie nam 3-4 godziny.
#3 Krywe
Możecie powiedzieć, że jesteśmy monotematyczni, ale dolina Sanu jest tak piękna i zarazem obszerna, że trzecie miejsce na naszej liście zajmuje kolejna nieistniejąca dziś wieś z tych stron – Krywe. Ta niegdysiejsza miejscowość zawdzięcza swoja nazwę prawdopodobnie charakterystycznemu ukształtowaniu jej terenu – pełno tu wzniesień i pagórków. Na jednym z nich stoi do dziś chyba najbardziej emblematyczny znak Krywego – najlepiej zachowane w Bieszczadach ruiny murowanej cerkwi, splądrowanej i spalonej po okresie wysiedleń. W jej okolicy wśród traw majaczy kilka nagrobków dawnego cmentarza. Tylko oczami wyobraźni możemy zobaczyć dziś wiernych wędrujących tutaj po stromych zboczach wzgórza do cerkwi z położonych w dolinie potoku domostw. Oprócz ruin cerkwi w Krywem odnajdziemy także niknące w gąszczu ruiny dworu.
Z Krywem łączy się nieodzownie także postać Antoniny Majsterek, która przez lata wraz z mężem stanowiła całą, dwuosobową ludność tej wsi. To wspaniałe małżeństwo prowadziło tutaj gospodarstwo agroturystyczne tak bardzo popularne pośród osób kochających Bieszczady.
Do Krywego można dojść na pieszo albo od strony opisanego powyżej Tworylnego (będzie to wersja dłuższa), albo od strony Zatwarnicy (w tym wypadku dużą część drogi pokonamy samochodem, który możemy zostawić na parkingu przy mostku na potoku Hulskim).
#4 Kirkut w Lutowiskach
Nie, kolejna pozycja na naszej liście nie jest położona w dolinie Sanu! Następne miejsce, które obowiązkowo trzeba zobaczyć to Lutowiska. Ta miejscowość o tak bogatej historii to dziś jedynie niewielka wieś w jednej z najbardziej odludnych części Polski. Położona jest na trasie tzw. „wielkiej pętli”, która przecina ją na osi północ-południe. Aby odnaleźć jedną z najciekawszych relikwii całych Bieszczadów świadczących o tragicznej historii tych terenów skręcamy w boczną, szutrową drogę za szkołą w centrum Lutowisk i pozwalamy się jej prowadzić przez następne paręset metrów. Dotrzemy w ten sposób na żydowski kirkut położony na wzgórzu. Nie powinno go zabraknąć na naszej liście gdy zastanawiamy się co warto zobaczyć w Bieszczadach.
Jest to jeden z zaledwie pięciu zachowanych w Bieszczadach cmentarzy żydowskich, dających dowód temu jak bogate były niegdyś dominujące tutaj ekonomicznie przez stulecia gminy żydowskie. To niesamowite miejsce rodem z filmu grozy jest niemym świadkiem tragedii narodu wyznania mojżeszowego, po którym zostało dziś tak niewiele śladów na terenie Bieszczadów. Aż trudno uwierzyć, że Żydzi stanowili kiedyś 10% ludności tych ziem i wiedli zdecydowany prym w jej życiu ekonomicznym. Dziś na smaganym wiatrami górzystym kirkucie nie pozostaje nam nic innego ja położyć kamień na jednej z tysięcy macew i zadumać się nad absurdami historii…
#5 Smolnik nad Sanem
Smolnik nad Sanem to kolejna nieistniejąca dziś wieś położona przy dzisiejszej „dużej pętli” pomiędzy Lutowiskami, a Stuposianami. Jednak nie o niej tu mowa (po wsi zostały zresztą bardzo nieliczne ślady). W Smolniku zachowała się natomiast przepiękna cerkiew, będąca jedną najcenniejszych zabytków bojkowskiej architektury drewnianej – murowany punkt na liście tego co warto zobaczyć w Bieszczadach.
Świątynia stoi na niewielkim wzgórzu górującym niegdyś nad pobliską wsią. Jest to bardzo charakterystyczne umiejscowienie bojkowskiej cerkwi, które tradycyjnie były budowane na wzniesieniach obowiązkowo ponad domostwami – miało to wskazywać na prymat życia duchowego nad doczesnym. Dziś dodatkowym plusem takiego umiejscowienia
cerkwi jest to, że nie sposób jej nie zauważyć z pobliskiej drogi.
Cerkiew w całości wykonana jest z drewna (będąc tutaj zwróćcie uwagę na jego charakterystyczny zapach!). W jej wnętrzu nie ma prądu – wszystko zostało tutaj zachowane w takim stanie jak musiało wyglądać dekady temu. Budowlę otaczają drzewa, pośród których odnajdziemy resztki dawnego cmentarza. To magiczne miejsce pozwala podziwiać nam niegdysiejszy kunszt budownictwa sakralnego i przez moment wyobrazić sobie jak przez stulecia wyglądały Bieszczady zaludnione przez Rusinów.
Do cerkwi dojedziemy krętą, stromą dróżką wiodącą pod samą świątynię – skręcamy w nią z „pętli” zgodnie z niewielkim znakiem wskazującą szlak do zabytkowej budowli.
#6 Bystre i Michniowiec
Bystre, wraz z przylegającym Michniowcem oraz Lipiem to chyba miejscowości położone najbardziej na skraju naszego kraju jak to możliwe. Idealnym wprost opisem tego, jak odległe od wszystkiego innego są to osady jest cytat pochodzący z książki Stanisława Krycińskiego. Pytał on o nie przed laty mieszkankę sąsiedniej Czarnej. Zapytana o Bystre powiedziała:
Panie, tam to diabły, hucuły, Ukraińce…
Cytat ten posłużył za tytuł książki, a do dziś daje pojęcie o odosobnieniu tej części kraju. Bystre i Michniowiec oprócz położenia urzekają wspaniałymi przydrożnymi krzyżami i kapliczkami. Bez wątpienia jedną z najwspanialszych atrakcji tych zapomnianych przez Boga i ludzi wsi są dwie zachowane w bardzo dobrym stanie drewniane cerkwie wraz z okazałymi cmentarzami. Tutaj czas naprawdę stoi w miejscu. Przy jedynej drodze chwieją się oryginalne, butwiejące wiejskie chaty, nad wsiami górują kryte blachą hełmy cerkwi, a same miejscowości zdają się jak przed wiekami chronić tereny dalej położone na zachód przed tatarskimi najazdami.
Do Bystrego i Michniowca bez problemu dojedziemy samochodem od strony Lipia, bądź Czarnej. Auto możemy zaparkować w wielu miejscach na poboczach i wszystkie atrakcje odwiedzić już pieszo. Jeśli myślimy o tym co warto zobaczyć w Bieszczadach te dwie wsie zdecydowanie powinny znaleźć miejsce w naszym planie wycieczki.
#7 Łopienka
Łopienka to jedna z setek nieistniejących dziś wsi wysiedlonych po II wojnie światowej. Położona jest przy wąskiej i krętej trasie z Terki do Dołżycy. Po samej wsi nie ma dziś już niemal żadnych śladów. Łopienka do dziś słynna jest jednak dzięki największemu niegdyś sanktuarium maryjnemu w Bieszczadach. Wspaniała świątynia, podobnie jak wiele innych, została opuszczona i zdewastowana po wojnie. Powoli popadała w ruinę szczególnie po zerwaniu z niej blachy w latach 50. XX wieku. Zapewne zostałaby całkowicie unicestwiona gdyby nie tytaniczny wysiłek ludzi dobrej woli i miłośników Bieszczadów, którzy własnym wysiłkiem przez 30 lat odbudowywali świątynię.
To właśnie dzięki nim cerkiew w Łopience wygląda dziś identycznie jak przed dekadami, odbywają się w niej msze, a jej drzwi są zawsze otwarte, tak aby każdy turysta mógł podziwiać jej surowe piękno.
Najlepsza i właściwie jedyna wygodna droga wiedzie od wspomnianej już trasy z Terki do Dołżycy. Spacer od parkingu, gdzie zostawimy samochód zajmie nam niewiele więcej niż 1 godzinę. Jest to idealna trasa „na rozgrzewkę”, z którą poradzi sobie każdy piechur uczący się dopiero co warto zobaczyć w Bieszczadach.
#8 Różne pory roku
Nie, „różne pory roku” to oczywiście nie nazwa kolejnego miejsca, które warto odwiedzić w Bieszczadach! W punkcie ósmym naszej listy chcieliśmy zawrzeć pewną ogólną uwagę co do bieszczadzkich wycieczek, którą sami posługujemy się przy planowaniu kolejnych wyjazdów w góry i gdy zastanawiamy się co warto zobaczyć w Bieszczadach. Naszym zdaniem bieszczadzka aura, przyroda, kolory występujące w naturze są tak różnorodne w zależności od pory roku, że właściwe te same miejsca okazują się zupełnie nowymi dosłownie co kilka tygodni. Niejednokrotnie odstęp kilkunastu-kilkudziesięciu dni pomiędzy naszymi wycieczkami sprawia, że de facto odwiedzamy nowe, nieznane nam dotąd miejsce, szczególnie jeśli zatrzymamy się w nowej, nieznanej nam dotąd lokalizacji. Naprawdę warto jeździć zatem kilkakrotnie w te same miejsca! Inne jest wszystko: rośliny, kwiaty, liście na drzewach, stan wód, wysokość słońca na niebie, zachmurzenie, mgła albo upał, siarczysty mróz albo wiosenna plucha… Za to właśnie kochamy Nasze Bieszczady i dlatego nigdy się nam one nie nudzą…
Dodaj komentarz