4 Łatwe Trasy w Bieszczadach, Które Zaskoczą Każdego
4 łatwe trasy w Bieszczadach, które zaskoczą każdego to kolejny z serii naszych krótkich poradników dla osób wybierających się w Bieszczady po raz pierwszy lub tych, którzy chcą pogłębić swoją wiedzę o tych wspaniałych górach i znaleźć inspirację na kolejny wypad na szlak. Bieszczady, choć przez wielu uważane są za góry łagodne i porównywane są do Beskidów z zachodniej części Karpat, de facto są górami dość wymagającymi i miejscami trudnymi technicznie. To powoduje, że co roku pokaźne rzesze turystów zastanawiają się czy warto podjąć trud dotarcia w ten odległy zakątek naszego kraju i spróbować swoich sił na bieszczadzkich szlakach.
My sami wielokrotnie podkreślaliśmy już, że Bieszczady są górami, w które z powodzeniem możemy wybrać się z dziećmi, niemowlakiem, na rowerze czy z naszym czworonożnym pupilem. Jedyne o czym musimy pamiętać to fakt, że taka wyprawa wymaga pewnego przygotowania. Już jednak krótka chwila spędzona na planowaniu kolejnego wyjazdu w krainę bieszczadzkiego kresu sprawi, że przeżyjemy tam wspaniałe chwile i jak to mówi popularne powiedzenie „już zawsze będziemy tam wracać”. My z naszej strony staramy się w tych przygotowaniach jak najbardziej pomóc tworząc naszego bloga. Dziś opiszemy zatem 4 łatwe trasy w Bieszczadach. Zapraszamy!
Łopienka
Odpowiedź na pytanie o to jakie łatwe trasy w Bieszczadach czekają na turystów zacznijmy od stwierdzenia, że góry te to nie tylko słynne połoniny. Kraina ta bowiem obfituje także w olbrzymią ilość przepięknych dolin, niższych szczytów i pięknych przełęczy oraz wiodących nimi ścieżek historyczno-przyrodniczych czy po prostu wiejskich dróg, które są dla nas dostępne. Pierwszą z tych, które opiszemy jest droga prowadząca na tereny dawnej wsi Łopienka.
Łopienka przed laty była okazałą bojkowską wsią. Od wieków tętniło tu życie, a ta zagubiona wśród lasów i stromych zboczy górskich osada była znana w całej okolicy. Znajdowała się tu bowiem piękna murowana cerkiew ze słynącym z cudów obrazem Matki Boskiej. To właśnie dzięki niemu Łopienka była tutejszym centrum kultu maryjnego. Co roku do wsi i stóp cerkwi z przeróżnych, nieraz odległych ziem ściągali tu pielgrzymi oraz handlarze i kupcy na odbywający się w tym ustroniu jarmark. Wielowiekowa, niezwykle barwna tradycja wsi została unicestwiona na fali powojennych wysiedleń rdzennej ludności z Bieszczadów.
Okres powojenny w Łopience przetrwały jedynie ruiny niszczejącej coraz bardziej cerkwi. Dolina wyludniła się, opuszczone zabudowania rozebrano zacierając niemal zupełnie ślady niegdysiejszej bytności ludzi w tych stronach. Sama cerkiew uległaby prawdopodobnie całkowitemu zniszczeniu gdyby nie tytaniczny wysiłek wielu ludzi dobrej woli, którzy dzięki własnemu uporowi, pasji i pracy odbudowali świątynię i przywrócili jej jej dawny blask oraz świetność.
Dziś chwilami wydaje się, że życie wróciło na dobre do Łopienki. W trakcie organizowanych w cerkwi uroczystych mszy, odpustów u jej stóp czy innych wydarzeń kulturalnych oraz artystycznych dolina na nowo wypełnia się gwarem i głosami odwiedzających te strony. Do wsi wiedzie wygodna żwirowa droga rozpoczynająca się przy parkingu na poboczu asfaltowej szosy na trasie Dołżyca – Terka. Spacerując nią wygodnie i bez konieczności pokonywania większych wzniesień będziemy wędrować dnem wąskiej doliny, miniemy nostalgiczne miejsca wypału węgla drzewnego aby w końcu dotrzeć do miejsca gdzie dolina rozszerza się. To właśnie tutaj już z oddali dostrzeżemy krzyże cerkwi majaczące wśród drzew.
Łopienka jest miejsce, które powinien odwiedzić każdy kto kocha Bieszczady oraz każdy kto na tę chorobę zwaną Bieszczadami dopiero chciałby zapaść. Dolina ta jest bowiem kwintesencją wszystkiego co w górach tych najpiękniejsze. Mamy tu zatem oszałamiającą i dziką przyrodę, bieszczadzką historię oraz jej ślady, a także spotkamy tu zapewne innych „zabieszczadowanych”, którzy opowiedzą nam co nieco o dziejach tych ziem. Miejsce to najlepiej przy tym jest odwiedzać po sezonie, najchętniej jesienią gdy okoliczne drzewa płoną milionem barw, a nad doliną unosi się leniwie dym z wypału. Króluje to wtedy cisza, przyroda i dziwny duch zadumy nad upływem czasu…
Sine Wiry i Zawój
Łatwe trasy w Bieszczadach są stosunkowo proste do opisywania głównie z tego względu, że jest ich bardzo dużo i naprawdę mamy tu w czym wybierać. Kolejną taką trasą jest ścieżka biorąca swój początek niemal w tym samym miejscu, w którym rozpoczyna się ta do Łopienki. Nieopodal wspomnianego wcześniej parkingu znajduje się bowiem stary most, po którego przekroczeniu dotrzemy do żwirowej drogi zmierzającej w kierunku Rezerwatu Sine Wiry oraz ku terenom dawnej wsi o nazwie Zawój.
Trasa ta będzie równie łatwa jak opisana poprzednio, należy jednak mieć na uwadze, że droga do Zawoja jest zdecydowanie dłuższa i może być nieco uciążliwa przy gorszej pogodzie gdy będzie nam dokuczał deszcz lub zimno. Osoby poruszające się na rowerze lub turyści odwiedzający te strony latem gdy dzień jest długi mogą pokusić się o próbę dotarcia do Łuhu oraz dalej Kalnicy. Będzie to już wtedy pokaźna wyprawa ale odbędziemy ją nadal bez większych przewyższeń.
Wędrując w kierunku dawnej wsi Zawój zwrócimy uwagę, że dolina jest tutaj szersza niż ta w Łopience. Dobrze przygotowana droga wije się wzdłuż meandrującego potoku tworzącego progi i kaskady. Po pewnym czasie dotrzemy do miejsca, od którego bierze swoją nazwę cały rezerwat. Są to tzw. Sine Wiry. To tutaj wspomniany potok, o nazwie Wetlinka, kipi i tworzy fontanny białej piany na malowniczych skalnych progach i wychodniach skalnych. Jest to popularne miejsce odwiedzane często przez miłośników surowej bieszczadzkiej przyrody.
Osoby interesujące się dawnymi dziejami Bieszczadów powinny zdecydowanie ruszyć w dalszą drogę. Po pewnym czasie miną znaki mówiące o tym, że wchodzą na tereny nieistniejącej już dzisiaj wsi Zawój. Przygotowana jest tutaj wygodna wiata oraz tablice z opisami losów wsi. Wokół wśród gęstych zarośli i sędziwych powyginanych oraz powalonych drzew znajdziemy dziesiątki śladów dawnych zabudowań wsi, domostw oraz piwnic.
Największe wrażenie jednak robi położone na bardzo stromym wzniesieniu dominującym nad wsią cerkwisko oraz ledwo rozpoznawalny cmentarz. Wdrapanie się tutaj po śliskim błocie w deszczowy dzień graniczy z cudem ale nasz wysiłek będzie wynagrodzony. Tutejsze miejsce po cerkwi jest bowiem jednym z bardziej nostalgicznych miejsc w całych Bieszczadach. To tu na wzgórzu, z którego roztaczał się widok na całą wieś znajdziemy nadal wyraźnie widoczne podmurówki zniszczonej cerkwi, miejsce po ołtarzu oraz nieliczne nagrobki. Nad cmentarzem górują wiekowe drzewa o zaskakujących rozmiarach. Nie sposób tutaj nie pomyśleć o losach ludzi żyjących na tym odludziu oraz o bezsensach historii…
Dwernik Kamień
Tak jak napisaliśmy to wcześniej łatwe trasy w Bieszczadach są bardzo liczne, ale abyście nie pomyśleli, że opisujemy jedynie doliny postanowiliśmy dołączyć do naszej listy także coś dla amatorów górskich wędrówek. Bieszczady bowiem to nie tylko skwarne w lecie, a smagane silnym wiatrem po sezonie połoniny. Dla każdego turysty, który chociaż przez chwilę postudiuje mapę Bieszczadów stanie się przecież jasne, że góry te oferują także mnóstwo mniej znanych szlaków, które często przebiegają przez mniej wymagające okolice.
Królową takich łatwiejszych szlaków jest chyba trasa na Dwernik Kamień z Zatwarnicy. Charakteryzuje się ona naprawdę niewysokim stopniem trudności technicznych i będzie możliwa do zdobycia naprawdę przez każdego, nawet najmniej doświadczonego piechura. Co ważne niemal cały szlak przebiega tutaj w lesie, bez konieczności wystawiania się na działanie palących promieni słońca co czynią ją idealną propozycją na przykład na środek lata. Ścieżka słynie z niesamowitej feerii barw liści drzew jesienią, stąd to właśnie ta pora roku jest chyba najlepszą na zdobycie tego szczytu.
Wejście na Dwernik Kamień urozmaicone jest licznymi przystankami opatrzonymi opisami przyrodniczymi oraz historycznymi. Warto bowiem pamiętać, że to właśnie między innymi przez tę górę przebiegał front w trakcie I wojny światowej. Do dziś możemy tu podziwiać ślady okopów i wojskowych umocnień ziemnych. Ze szczytu zaś roztacza się wspaniała panorama obejmujące bieszczadzkie perełki: Tarnicę, Połoninę Caryńską oraz Połoninę Wetlińską. To naprawdę obowiązkowe miejsce na liście tych do odwiedzenia przez każdego kto kocha Bieszczady.
Caryńskie i Przysłup Caryński
Kończąc nasz krótki poradnik na temat tego jakie łatwe trasy w Bieszczadach warto zaliczyć postanowiliśmy przedstawić swoiste połączenie spaceru doliną pełną historii oraz odrobiny górskich widoków. Mowa tu o terenach dawnej wsi Caryńskie oraz o przełęczy Przysłup Caryński. Szlak ten można pokonać w dwóch kierunkach: z okolic Nasicznego do Bereżek lub w kierunku odwrotnym. My sami najchętniej wyruszamy z Nasicznego aby powoli zdobywać wysokość w trakcie spokojnego i niezbyt forsownego marszu, a następnie cieszyć się przyjemnym zejściem do Bereżek.
Caryńskie to kolejna nieistniejąca dziś wieś, która niegdyś usadowiona była wygodnie na potokiem płynącym wzdłuż północnych zboczy Połoniny Caryńskiej. Do dziś zachowało się niewiele jej śladów. Najważniejsze z nich to cerkwisko z ruinami kaplicy, cmentarz, przydrożne kapliczki oraz liczne podmurówki chat oraz studnie. Uważne oko dostrzeże też nadal wyraźnie zauważalne tarasy niegdysiejszych pól uprawnych oraz dzielących ich miedzy. Tereny wsi to rozległa dolina prezentująca się wspaniale o każdej porze roku.
Jeśli ruszymy z Nasicznego wówczas pod koniec naszej wycieczki dotrzemy do zamykającej dolinę przełęczy o nazwie Przysłup Caryński. Znajduje się tu słynne schronisko studenckie Koliba. Roztacza się stąd także wspaniały widok na Gniazdo Tarnicy. Dalej w dól do Bereżek poprowadzi nas niedługi i wygodny szlak. Całe przejście nie powinno nastręczać nam większych trudności. Spacer będzie miłym połączeniem podziwiania pięknej, obszernej doliny z dominującą tu przyrodą, wglądu w stoki Połoniny Caryńskiej oraz świetnego widoku na Tarnicę.
Czy opisaliśmy wszystkie łatwe trasy w Bieszczadach?
Czy nasz krótki artykulik opisał wszystkie łatwe trasy w Bieszczadach? Oczywiście, że nie! Chcieliśmy tu jedynie przybliżyć opis kilku naszych ulubionych miejsc, których odwiedzenie jest bardzo łatwe i mało męczące. Oczywiście w Bieszczadach takich miejsc jest o wiele, wiele więcej. Cechą szczególną tych gór jest to, że wybierając się w nieznane nam jeszcze okolice, które kojarzymy jedynie z mapy najczęściej wracamy zupełnie zaskoczeni i oczarowani ich pięknem. To właśnie sprawia, że raz po raz chcemy wracać w Bieszczady i penetrować coraz to nowe, nawet najmniej znane ich zakątki. Każdy z nich obdarza nas zawsze czymś wspaniałym – pięknym widokiem, cudowną przyrodą albo lekcją historii. To właśnie to tak bardzo kochamy w tych stronach…