3 dni w Bieszczadach Po Sezonie
3 dni w Bieszczadach po sezonie… Wydaje się, że to bardzo niewiele czasu na odwiedzenie tych wspaniałych gór. I to na dodatek po sezonie? W dzisiejszych czasach, w których jesteśmy mocno związani naszymi zawodowymi obowiązkami i mamy tak wiele na głowie można zapytać czy ma sens przerywać codzienną rutynę na zaledwie 3 dni?
Czy warto jechać w ten odległy zakątek naszego kraju na tak krótko? Czy taki wypad wart jest naszego poświęcenia i trudów podróży? Czy jest tam co robić po sezonie letnim? Czy taki wyjazd w ogóle ma sens? Na pozór wydawać by się mogło, że nie… Przekonajmy się zatem, że tak nie jest i że naprawdę warto zorganizować nawet krótką wyprawę aby spędzić 3 dni w Bieszczadach!
Jak dojechać?
Wyjazdy na urlop we wszelkie święta, weekend majowy, czy szczególnie w okresie wakacyjnym kojarzą nam się nieodłącznie z korkami i dużymi trudnościami w dotarciu do celu naszej podróży. Jadąc w góry latem jesteśmy przecież niejednokrotnie skazani na odstanie kilku długich godzin w korku.
Tymczasem sprawa przedstawia się zupełnie inaczej po sezonie urlopowym, szczególnie jeśli wybieramy się w góry na 3 dni po sezonie i jedziemy na południe np. późnym wieczorem w czwartek. Sami podróżujemy w Bieszczady najczęściej właśnie w ten sposób. Wyruszamy w drogę po pracy, a więc często dopiero ok. godziny 16-17. Dzięki temu, że rozpoczynamy naszą wyprawę właściwie w środku tygodnia zwykle na trasie nie spotykamy żadnych większych utrudnień. Wyjazd z miasta nie nastręcza tylu problemów jak to bywa latem, a i dalej droga jest nieraz dosłownie pusta z racji późnych godzin wieczornych.
Jeśli chodzi o powroty to udało nam się zaobserwować jeden niezbity fakt. Otóż w naszym przypadku okazało się, że zdecydowanie lepiej w drogę powrotną jest wybierać się w niedzielę, niż np. w poniedziałek. Dzieje z się tak z uwagi na fakt, że w weekend w mniejszych miejscowościach leżących na naszej trasie do domu nie ma zbyt dużego ruchu. Jeśli wracamy w poniedziałek te same miejscowości tętnią już życiem normalnego pracującego dnia i nieraz są naprawdę mocno zakorkowane.
Oczywiście wszystkim powyższym nie muszą się przejmować osoby wybierające się na 3 dni w Bieszczadach pociągiem czy autobusem. Również jednak w przypadku tych środków transportu zdecydowanie łatwiej o wolne miejsce i o wygodniejszą podróż poza sezonem letnim czy świątecznym. Nadal nie brakuje także osób wybierających się w Bieszczady „na stopa” – ta metoda wydaje się dobra dla odważnych o każdej porze roku.
Gdzie nocować?
Chcąc spędzić 3 dni w Bieszczadach po sezonie będziemy musieli zatrzymać się chwilkę nad wyborem naszego noclegu. O ile latem naprawdę nie brakuje tutaj lokum, o tyle późniejszą jesienią czy wczesną wiosną możemy się spotkać z sytuacją, w której większość znanych nam z lata miejsc jest po prostu zamkniętych i nie przyjmuje gości.
Nieczynna może być spora część ośrodków składająca się z nieogrzewanych, drewnianych domków. Część gospodarzy w przypadku kwater prywatnych również może nie być gotowa na przyjmowanie turystów lub po prostu tego nie chcieć. Zamknięte mogą być także niektóre gospodarstwa agroturystyczne. Warto także będzie samodzielnie upewnić się o tym, że dany nocleg jest przystosowany do warunków jesiennych czy zimowych. Nikt przecież nie chce marznąć w środku zimy w nieogrzewanym domku bez kominka.
Co do rozmieszczenia geograficznego noclegów poza sezonem to może się okazać, że znajdziemy coś dla siebie jedynie w większych miejscowościach. Latem w Bieszczadach po brzegi wypełnione są dosłownie wszystkie miejsca noclegowe, niezależnie od ich umiejscowienia. Poza sezonem jednak te leżące w mniejszych miejscowościach czy z dala od głównych szlaków mogą także być zamknięte. Słowem jeśli wybieramy się na 3 dni w Bieszczadach poza okresem wakacyjnym to musimy być gotowi na chwilkę szperaniny w internecie w poszukiwaniu dostępnego i odpowiedniego dla naszych potrzeb miejsca, gdzie będziemy się mogli zatrzymać.
Co jeść?
Jeśli wybieramy się na 3 dni w Bieszczadach po sezonie to poważniejszego przemyślanie wymaga również kwestia tego co będziemy w ciągu tych paru dni jeść. O ile latem do naszej dyspozycji jest wiele serwujących pyszne jedzenie restauracji i chyba jeszcze więcej przeróżnych barów rozrzuconych wokół całych Bieszczadów, o tyle jesienią, zimą i wiosną może okazać się, że dosłownie wszystkie z tych miejsc są zamknięte. Po sezonie wszak jedynie w większych miejscowościach otwarte zostają większe lokale. Wszelkie stragany, budki z goframi, naleśnikami i innymi przysmakami znikają aż do następnego lata.
Możemy zatem być zdani jedynie na to co sami sobie ugotujemy. Musimy zatem upewnić się, że miejsce noclegowe, do którego zmierzamy dysponuje choćby najbardziej podstawową kuchnią, lodówką itp. Pewnym wyjściem z sytuacji mogą okazać się lokale gastronomiczne serwujące jedzenie bardziej z myślą o rodowitych mieszkańcach Bieszczadów niż o przyjezdnych. Te zwykle są otwarte przez cały rok, a jakoś oraz wielkość serwowanych posiłków może nas naprawdę zadziwić. Naszym własnym ulubionym miejscem tego typu jest restauracja przy Zajeździe Krzemień w Czarnej Górnej.
Co zobaczyć?
Odpowiedź na pytanie co zobaczyć spędzając 3 dni w Bieszczadach po sezonie jest zdecydowanie najłatwiejsza. Tak się wszak szczęśliwie składa, że zdecydowaną większość najpiękniejszych miejsc w Bieszczadach czy atrakcji tych wspaniałych gór możemy z powodzeniem podziwiać również po okresie wakacyjnym. Ba, część z nich to właśnie jesienią czy zimą prezentuje się w najbardziej spektakularny sposób. Pomysłów na aktywne spędzanie czasu w tych stronach jest naprawdę bez liku. Jest tu co robić z dziećmi, czy gdy pada deszcz.
Do naszej dyspozycji jest zatem właściwie wszystko to co i latem. Mamy zatem przepiękne górskie szlaki, również te dla początkujących, ścieżki rowerowe (o ile pogoda dopisze), czy spacerowe, idealne na przechadzki z psem. Mamy także moc atrakcji w postaci chociażby cerkwi, które wyglądają naprawdę spektakularnie w jesiennej czy zimowej scenerii. Późna jesień oraz wczesne przedwiośnie to także najlepszy moment na poszukiwania śladów bogatej bieszczadzkiej historii, które latem giną w gąszczu zarośli, a zimą drzemią spokojnie przysypane grubą warstwą śniegu.
Czy warto spędzić 3 dni w Bieszczadach poza sezonem?
Czas na odpowiedź na zadane na samym początku niniejszego wpisu pytanie o to, czy warto spędzić 3 dni w Bieszczadach po sezonie? My sami de facto najbardziej lubimy wyprawianie się w nasze ulubiony góry właśnie w ten sposób, więc nasze zdanie na ten temat jest dość jasne – jak najbardziej warto!
Z jednej strony tak krótkie wyjazdu dają możliwość wielokrotnego wybierania się w ciągu roku w ten wspaniały zakątek naszego kraju. Z drugiej, to właśnie po sezonie w pełni możemy docenić piękno tych gór. To właśnie wtedy jest ono najbardziej widoczne. Gdy tłumy znikają ze szlaków, ośrodki wczasowej pustoszeją, gdy bieszczadzkie szczyty i doliny spowijają mgły i przenikający chłód, wtedy odpoczywa się tutaj najlepiej.
Nie ma nic piękniejszego niż samotna wycieczka wśród opadających liści, bądź pośród wirujących płatków śniegu latem w otoczeniu sędziwych, skrzypiących pod naporem wiatru drzew. To właśnie wtedy zdaje nam się, że jesteśmy zagubieni na końcu świata, czas nie płynie i znów czujemy się częścią natury, od której na co dzień tak bardzo się oddalamy. To właśnie za to wszystko tak bardzo kochamy te góry…